W końcu się zmobilizowałam i porobiłam zdjęcia. Miałam do dyspozycji tylko moją nokię więc szału nie ma ale mam nadzieję, że w miarę widoczne będzie wszystko.
Pisałam wam już o tej spódnicy bo uszyłam ją w tamtym roku. I już sobie w niej nie raz chodziłam.
Dawno temu bo jeszcze jak byłam w liceum (w pierwszej klasie chyba) kupiłam sobie w sh czarną koronkową sukienkę. Miałam ją raz ubraną jak się za czarownicę przebierałam i tak sobie leżała przez te pare lat. Miałam nawet kiedyś "świetny" pomysł i doszyłam do jej góry perełki. A i odprułam tiul z podszewki.
Sukienka wyglądała tak
zoom na perełki...
...i ładne wykończenie
Wreszcie któregoś dnia stwierdziłam, że nie potrzebuję już takiej sukienki bo piękną czarną, koronkową kupiłam z Asosa. Szkoda mi jej było jednak wyrzucić i postanowiłam w końcu zmierzyć się z maszyną do szycia.
W efekcie mojej walki z koronką (kto to widział na pierwszy raz wybierać szycie koronkowej spódnicy )wyszła całkiem fajna rozkloszowana spódnica na gumce. Fakt jest miejscami krzywo zszyta ale przy noszeniu nie rzuca się to tak w oczy. A jaka duma, że ma się coś własnoręcznie stworzonego
Nawet doszyłam znowu połowę tego tiulu, który wcześniej specjalnie wyprułam (z tym było dużo zabawy bo przyszyłam najpierw oba ale dziwnie sterczała i musiałam wszystko spruć i od nowa wszyć). Koniec końców jestem z niej nawet zadowolona.
Pisałam wam już o tej spódnicy bo uszyłam ją w tamtym roku. I już sobie w niej nie raz chodziłam.
Dawno temu bo jeszcze jak byłam w liceum (w pierwszej klasie chyba) kupiłam sobie w sh czarną koronkową sukienkę. Miałam ją raz ubraną jak się za czarownicę przebierałam i tak sobie leżała przez te pare lat. Miałam nawet kiedyś "świetny" pomysł i doszyłam do jej góry perełki. A i odprułam tiul z podszewki.
Sukienka wyglądała tak
zoom na perełki...
...i ładne wykończenie
Wreszcie któregoś dnia stwierdziłam, że nie potrzebuję już takiej sukienki bo piękną czarną, koronkową kupiłam z Asosa. Szkoda mi jej było jednak wyrzucić i postanowiłam w końcu zmierzyć się z maszyną do szycia.
W efekcie mojej walki z koronką (kto to widział na pierwszy raz wybierać szycie koronkowej spódnicy )wyszła całkiem fajna rozkloszowana spódnica na gumce. Fakt jest miejscami krzywo zszyta ale przy noszeniu nie rzuca się to tak w oczy. A jaka duma, że ma się coś własnoręcznie stworzonego
Nawet doszyłam znowu połowę tego tiulu, który wcześniej specjalnie wyprułam (z tym było dużo zabawy bo przyszyłam najpierw oba ale dziwnie sterczała i musiałam wszystko spruć i od nowa wszyć). Koniec końców jestem z niej nawet zadowolona.